Teraz dłubie sobie takie frywolitkowe kwiatki, coś wolno przybywają, a potrzeba ich aż 18 żeby potem połączyć w inną całość. Grunt to nie załamywać się i wytrwale dążyć do celu.
środa, 30 grudnia 2009
wtorek, 29 grudnia 2009
Frywolitki
Wzór zaczerpnięty częściowo z "Moje robótki" 3/2007. Częściowo gdyż w oryginale jest tej serwetki trochę więcej, mnie akurat przypadł do gustu ten rozmiar i dalszej części już nie robiłam. Moja wersja ma 27,5 cm średnicy. Wykonałam ją z najgrubszego kordonka jaki miałam. Kiedyś udało mi się kupić po okazyjnej cenie kilkanaście różnych kordonków z których początkowo nie byłam zadowolona gdyż jak na szydełko widziały mi się za grube, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, kordonki świetnie się sprawdzają we frywolitkach i serwetach wykonanych na drutach. Z całą pewnością będę na nie jeszcze polować. Już mam zaczętą kolejną serwetę frywolitkową, tym razem mam zamiar mieszać kolory i myślę, że z nowym rokiem będę miała się czym pochwalić :)
poniedziałek, 28 grudnia 2009
jedna z trzech
Powstała jeszcze przed świętami, a za nią druga identyczna. Obie poszły w świat. Ale wzór tak się jakoś do mnie uczepił że wykonałam jeszcze trzeci raz ją dla siebie. Tyle że w zielonym kolorze, a teraz? cóż, jak zwykle dopadła mnie moja skrajność. Przez przypadek chwyciłam za czółenko i ... mnie olśniło, co do tej pory robiłam źle w moich frywolitkach. Jak to mówią, człowiek uczy się całe życie... i bardzo dobrze!!! W każdym bądź razie teraz dłubie w frywolitkach. Jak tylko się jako tako zmobilizuję żeby zrobić zdjęcie, pochwalę się co już wykonałam
wtorek, 15 grudnia 2009
wtorek, 8 grudnia 2009
Fresk
Ostatnie 2 tygodnie minęły mi pod znakiem: remont. Postanowiłam zbudować wielką szafę suwaną w pokoju u dzieciaków. Fajnie się mówi "postanowiłam zbudować" tak naprawdę większą część ciężkiej roboty wykonał mój kochany małż, pod okiem równie kochanego i zdolnego człowieka, który powiedział nam co i jak zrobić oraz wykonał obliczenia. Ja byłam ostatecznie tylko od podawania narzędzi. Dziś jednak nie nad szafą chciałam się tu rozwodzić, a o tym co było potem. Potem postanowiłam, że pokój jednak trzeba pomalować. Wymyśliłam sobie takie freski. Mają kształt fali która mimo przerywających drzwi i okna współgra ze sobą. Malowałam tak jak mi akurat pasowało, nie używałam żadnego szablonu.