Chciałam coś napisać, ale zapomniałam co. Jedyne co mi teraz chodzi po głowie to dowcip jaki nie dawno czytałam:
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:
- No i kurwa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do kurwy nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kurwa wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest, kurwa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kurwa ...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...
No więc ja jak ten kot, chodzę i w duchu się drę, zrzędzę, no i gdzie ten mój dobry nastrój, gdzie moje chcesie, gdzie mój nadmiar dobrej energii???????
Zamiast tego mam wielkiego śpiocha, marudera i leniucha :(
Pierwszy raz widzę baranka z masła, fajny.
OdpowiedzUsuńMilutkich Świat życzę.