Prawie każdy
z nas ma takie miejsce na ziemi, które kocha nad życie. Lubi w nim przebywać,
wracać, wspominać. Co bardziej zdolny człowiek stara się to miejsce jakoś
uwiecznić np. w powieści czy malarstwie, by przekazać swój zachwyt i
artystyczne spojrzenie ludziom, którzy być może gdyby nie ich dzieło nigdy
nawet by nie pomyśleli o tym by odwiedzić jedno z tych miejsc. Dobrze jednak,
gdy artysta bądź pisarz zna umiar i prostotę piękna owego miejsca umie
przekazać w sposób dystyngowany, romantyczny, a zarazem bez zbędnej przesady. W
taki oto kontrolowany, a za razem bardzo ciekawy sposób o Zamościu opowiada
Bożena Gałczyńska-Szurek. I choć autorka, nie pisze przewodnika turystycznego,
a piękną współczesną powieść, której historia miała początki kilka pokoleń
wstecz, człowiek marzy by pojechać kiedyś do Zamościa, by chłonąć atmosferę taką,
jaką ukazuje pani Bożena.
Do urokliwego Zamościa przybywa para
imigrantów z arystokratycznymi korzeniami, hrabia Adam i piękna pani adwokat
Kamila, w celu zawarcia związku małżeńskiego. W raz z nimi ściągają też licznie
zaproszeni goście. Dla kilkoro z nich zaproszenie na ślub jest wielkim
zaskoczeniem. Również data wydarzenia ma w sobie drugie dno. Niespodziewanie w
hotelu w zagadkowy sposób zostaje zamordowany nestor rodu Sokolskich wraz ze
swym czworonożnym przyjacielem. Pomoc policji w rozwiązaniu zagadki morderstwa,
jaki i tajemnicy rodowej z przed stu lat, oferuje przebywająca na urlopie w
Polsce, agentka Interpolu Klara. Wkrótce potem ginie w niewyjaśnionych
okolicznościach panna młoda. Ciała ofiary niestety brak. Pytań wiele,
odpowiedzi również brak.
Szereg dziwnych zdarzeń, nowe
odkryte wątki i fakty wgniatają czytelnika w fotel. Do rozwikłania zagadki
morderstwa chętnych jest dużo i pewnie udałoby się to zrobić bardzo szybko
gdyby wszyscy zainteresowani działali wspólnie, a nie każdy na własną rękę.
Dzięki temu w powieści Gałczyńskiej – Szurek tajemnica goni tajemnicę. To, co
na pierwszy rzut oka wydaje się jasne za chwilę ma drugie dno i zupełnie
niespodziewane wyjaśnienie.
Autorka w powieści „Wieczność bez
ciebie” stworzyła niewiarygodny klimat, sielską a zarazem dynamiczną fabułę, ciekawych
i wiarygodnych bohaterów, o których chce się wiedzieć jak najwięcej. Niestety
powieść czyta się bardzo szybko i odczuwa się z tego tytułu wielki żal gdyż
chciałoby się pozostać z nimi zdecydowanie dłużej. Mam nadzieję, że pani Bożena
stworzy jakieś dalsze losy z udziałem Klary. Jedno jedyne moje zastrzeżenie, co
do książki to nie do końca pasujący tytuł do treści powieści. Nie potrafię tego
wytłumaczyć, coś mi w nim nie pasuje, ale gdybym miała sama wymyśleć inny tytuł
przyznaję się bez bicia, nie potrafiłabym! Zatem pozostaje mi prosić czytelnika
by nie osądzał książki po tytule, gdyż po przeczytaniu każdy lojalnie
stwierdzi, że to jedna z tych książek, do których się wraca i z którymi się
nigdy człowiek nie rozstaje. Polecam
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina
Książka wydaje się ciekawa:) Będę musiała sięgnąć po ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńCudowna okładka... fabuła też ciekawa, więc może przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/