środa, 11 kwietnia 2012

ple, ple, ple

Dziś przypomniały mi się moje zaliczenia z historii. Pan profesor odpytywał mnie właśnie ze stanu wojennego. Nie szczególnie mi wtedy szło, co prawda wiedza w głowie była... tylko nerwy wzięły górę. Profesor chciał to na koniec zakończyć ładną puentą: że w sumie nie musiałam tego pamiętać bo pewnie dopiero co na świat przyszłam. Ja do niego wtedy z tekstem że: nie, bo stan wojenny to rok 79 a ja dopiero w 80tym na świat przyszłam. AAAAAAAAA, zatem jest pani Dzieckiem Solidarności?!! Hm, temu już zaprzeczyć nie mogłam bo faktem było. 
Teraz kiedy patrzę na moje szkraby to sobie myślę, że jak nic, Pokolenie Al Kaidy rośnie. Jednego takiego terrorystę u siebie mam. 


1 komentarz: