W ostatnim
czasie miałam okazje przeczytać sporo książek, jednak nie każdą doczytaną do
końca chciałabym się tu chwalić na blogu. Pomyślałam, że niech to będzie
miejsce małego hołdu dla autorów. Zamieszczam tylko to, co było godne uwagi,
ciekawe, warte ponownego przeczytania. Pozostałe próby pisarskie, które
przeczytałam, a mimo to nie wspominam o nich, niechaj zostaną przemilczane bądź zapomniane.
O książce, o
której chciałam dziś napisać raczej nie da się zapomnieć. To jedna z tych,
które są skomponowane w ten magnetyczny sposób, że choć podzielona jest
teoretycznie ma coś w stylu rozdziałów, dzięki którym chwilowo można by
przerwać czytanie na wykonanie kilku przyziemnych rzeczy, to jednak nie jesteśmy
w stanie tego zrobić, gdyż niepohamowana ciekawość daję górę i niczym narkotyk
tkwimy w niej aż do samego końca. Do końca, który jak się okazuje jest dla
czytelnika prawdziwą sercową torturą.
On, Boski Tommy
Cordell, gwiazda rockowa, wokalista zespołu Semtex, rozrywkowy chłoptaś, balangujący,
co wieczór z przypadkowymi dziewczynami, na suto zakrapianych imprezach.
Ona,
Kathrina Russell, autorka tekstów piosenek, współpracująca z zespołem Semtex,
spokojna, trochę nieśmiała, wiodąca ustabilizowane, spokojne życie.
Dwa różne
światy, niczym dwa przeciwległe bieguny, zupełnie do siebie niepasujący, ale
jak to z przeciwieństwami bywa lubią się przyciągać. Coś jednak mają wspólnego,
demony z przeszłości, które zawsze dopomną się o swoje.
Książka nie
jest przewidywalna. Zaskakuje, pochłania czytelnika bez reszty, tak, że zatraca
się w rzeczywistości. Kiedy analizuję emocje, jakie mi towarzyszą tuż po
przeczytaniu książki, to czasem cieszę się, że powieści Agnieszki Lingas –
Łoniewskiej mimo wszystko ukazują się z kilkutygodniowymi przerwami. Obawiam
się, że jeśli przerzuciłam bym się tylko i wyłącznie na czytanie tego, co
oferuje autorka, musiałabym zawczasu zarezerwować sobie wizytę u kardiologa.
Kupując
„Brudny świat” nie zapomnijcie kupić kartonu chusteczek higienicznych, oj
przydadzą się na pewno.
Polecam z (jeszcze
zdrowym) sercem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz