Pewnie nie jeden z nas
chciałby stać się niewidzialny i choć na chwilę zajrzeć za zamknięte drzwi
szpitala psychiatrycznego. Zobaczyć cóż się tam dzieje, kto tam trafia i
dlaczego, czy pacjenci są w stanie być uleczeni lub czy w ogóle da się ich
zrozumieć. Z drugiej strony jest wiele osób, które na samo słowo psychiatra
wycofują się ze strachu do bezpiecznej strefy by czasem nie zostać posądzonym,
że jest się świrem.
W powieści „O tym się nie mówi” poznajemy dwie kobiety:
Izabelę i Hannę. Panie są pacjentkami na oddziale psychiatrycznym.
Izabela. W jej małżeństwie od dawna się nie układało.
Notorycznie zdradzana i bita przez własnego męża. Zaniedbuje własną firmę
doprowadzając biuro nieruchomości do granic bankructwa. Sięga po kieliszek,
potem kolejny i następny. Nim się zorientowała, co się dzieje była już
zaawansowaną alkoholiczką. Na terapię do szpitala niestety trafia po raz
kolejny.
Współlokatorką Izy w sali szpitalnej zostaje Hanna. Hania ma
trzydzieści dziewięć lat, jest samotna, na co dzień mieszka ze starszą ciotką.
Była biegłym tłumaczem książek z języka norweskiego na polski. Czuje nieustanny
przymus powtarzania wszelakich czynności po pięć razy oraz liczenia różnych
rzeczy. Żyje w sterylnej czystości. Całkowicie izoluje się od świata, niestety
nie potrafi się odizolować od samej siebie, a to właśnie ze sobą jest jej
najtrudniej wytrzymać.
Dwie kobiety, tak różne, tak inne. Nie przypuszczają, że już
wkrótce staną się sobie takie bliskie. Odkrywają, że choć prowadziły zupełnie
inny tryb życia, obie odczuwają jednakowo samotność w tłumie. Mają ten sam życiowy
cel. Urzekające jest też zachowanie niektórych lekarzy i personelu oddziału.
Pisarka Kaja Platowska, laureatka Ogólnopolskiego Kongresu
Literackiego „Odmienny świat?”, Autorka powieści „Po prostu mnie przytul”,
teraz obdarowuje nas wyjątkową powieścią „O tym się nie mów”. Moi drodzy,
złammy zasadę tabu i zacznijmy o tym mówić głośno. Autorka ma lekkie i
przyjemne pióro. Czyta się ją jednym tchem. Poznajemy zamknięty świat i z
zadziwieniem stwierdzamy, że wcale nie jest taki straszny. Sięgając po tę
książkę byłam ciekawa krótkiego opisu na temat Hanny i jej fobii, zastanawiało
mnie jak poradzi ona sobie z własną chorobą. Nie przypuszczałam jednak, że
książka aż tak bardzo mnie zaciekawi, nie przypuszczałam również, że przyjdzie
mi się podczas czytania śmiać na głos z kilku dość komicznych sytuacji. Cóż
jeszcze mogę dodać, książkę naprawdę warto, a nawet trzeba przeczytać. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz