Naszyjnik z howlitem. Sam howlit mi się podoba, ale praca z nim zdecydowanie mniej. Śliskie to to i ucieka spod rąk, ech, zdecydowanie wole innego typu koraliki. Kordonek też chyba ciut za cienki dla howlitu. Dobra, to tyle na dziś bo i tak nikt mojego marudzenia nie czyta
Jak to nikt nie czyta. Ja tu zaglądam często chociaż rzadko komentuję tylko zachwycam się po cichu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńno i o to mi chodziło... uderz w stół a nożyce się odezwą. Dzięki Janeczko za odzew :D
OdpowiedzUsuń