Odświeżając kartę pamięci w aparacie znalazłam coś co miałam pokazać a o czym zapomniałam. Jest to kocyk a właściwie braciszek kocyka. Dlaczego braciszek? Bo kiedyś zostałam poproszona o wykonanie kocyka dla dziecka. Weronisia tak kocyk pokochała że robiła z nim wszystko. Od spania, tarmoszenia, bawienia do tarzania po podłodze włącznie. Niestety robótka nie przetrwała próby czasu i tak nadmiernego wysiłku. Dlatego po trzech latach wykonałam kolejny kocyk który jest braciszkiem do pierwszego. Stary można jeszcze obejrzeć na moim starym Kawusiowym blogu. Nowy prezentuję się tak
Bardzo ładny kocyk.
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd bierzesz czas ale może tak jest że im jest go mniej tym lepiej potrafimy go wykorzystać.
Pozdrawiam:)
Skąd biorę czas? Oficjalnie to wykorzystuję cuda techniki pod postacią zmywarka, pralka na 8kg wsadu, szybkowar itp itd. Tylko do zajmowania się dziećmi nie mam żadnej maszyny... jeszcze nie mam, a może nieświadomie sama robię wszystko jak maszyna.
OdpowiedzUsuńNie oficjalnie to kiedy posprzątam z grubsza, nakarmię wszystkich i zapakuję do łóżek to mam jakieś błogie 2 godziny ciszy i spokoju, które wykorzystuję na maksa jak tylko się da.