Ten naszyjnik długo dziubałam. Tak jakoś nie miało mu się na skończenie, ale i on doczekał się finału. Kolorystycznie podoba mi się ten kordonek, niestety technicznie do robienia nie za bardzo, ciut za bardzo mechaty.
Dziś w kalendarzu Liliany, więc tak ochrzczony został naszyjnik.
Tak ogólnie to chyba dziś lenia dostałam, ale może jutro będzie lepiej, a co u was?
Śliczny naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, że ręce ludzkie takie precyzyjne cudeńka potrafią zrobić. Piękne!
OdpowiedzUsuńCudny,mnie jeszcze daleko do takiej wprawy
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki !!!
OdpowiedzUsuń