Plotka
głosi, że jeśli chcemy osiągnąć w życiu sukces to pierwszy milion należy
ukraść, a do celu iść po trupach.
Małgosia ma już dość życia bez perspektyw w małej zapomnianej
wsi. Obserwując walczącą o życie muchę w kałuży piwa, dociera do niej, że jeśli
nie zmieni czegoś w swojej egzystencji przepadnie na zawsze. Chce być kowalem
własnego losu, napisać samodzielnie swój życiorys. Jedyną osobą, która rozumie
Gosię jest jej babcia. Staruszka pożycza wnuczce małą sumę pieniędzy na podróż.
Dwudziestolatka stawia sobie odważny cel. Jedzie do Warszawy by tam znaleźć
mieszkanie i prace. Wie, że do domu już nigdy nie wróci, no chyba, że na
krótkie odwiedziny. Zaraz po dotarciu do metropolii wynajmuje w obskurnej
dzielnicy pokój, dzięki czemu nie musi nocować na dworcu. Przez kolejne dni
nieustannie poszukuje w pracy. Niestety nie jest to łatwa sprawa. Brak
umiejętności obsługi komputera, porozumiewania się w jakimkolwiek języku obcym
czy też profesjonalnie napisane CV sprawia, iż Małgosia jest nieustannie
wyśmiewana przez potencjalnych pracodawców. Kiedy zatem sąsiad Remek sugeruje
jej pracę, jako tancerka topless, nie waha się.
Dziewczyna żyje bardzo oszczędnie,
liczy każdy grosz. Pewnej nocy, kiedy wraca z pracy do domu na jej drodze leży
pijany mężczyzna. Gdy zamierzała go ominąć, dostrzegła wystający z płaszcza
portfel, powtarzając sobie w duchu babcine ulubione powiedzonko: „nie złapiesz
myszy w rękawiczkach” ukradła własność pijaczka i ucieka. Przypadkowo zdobyte pieniądze postanawia
zainwestować w kurs komputerowy, bo przecież wiecznie nie ma zamiaru kręcić
tyłkiem przy rurze. Instruktorem kursu jest student informatyki Marek, któremu
Małgosia wpada w oko. Dziewczyna szybko odkrywa dodatkowe zalety Mareczka,
dzięki niemu uczy się języka angielskiego. Tylko czy motywy działania w tym
przypadku są szczere?
W życiu Małgosi parokrotnie
zadziałało „prawo przyciągania”. Cóż to takiego? Jeśli o czymś intensywnie
myślisz, to w końcu, to dostajesz. I za sprawą właśnie takiego przyciągania
Małgosi udaje się wynająć inny pokój w dużo lepszej dzielnicy, w kawiarni
otrzymuje od fotografa ofertę pracy jako modelka, poznaje nieprzyzwoicie
bogatego Marcela, ale nie, nie myślcie, że nagle spadł jej królewicz z nieba.
Tak łatwo to jednak w życiu nie jest. Marcel ma swój chytry plan odnośnie
Małgosi, który nie spodobałby się żadnej kobiecie, a jaki? No cóż, zapraszam do
lektury.
Manuli Kalickiej udało się wykreować
świetne postaci, z niezwykle mocnymi charakterami. Mnie osobiście najbardziej
zaciekawiła bohaterka drugoplanowa – pani Irena, od której Małgosia wynajmuje
mieszkanie. Jej tajemniczość, a jednocześnie akceptacja jest dla mnie
urzekająca.
Książka może być inspiracją jak odważnie stawiać sobie
życiowe cele i uparcie do nich dążyć. Co najciekawsze można polemizować jak
zakończy się historia Małgosi. Odpowiedź uzależniona jest od tego czy dokładnie
czytało się książkę i jak określiło motywy działania głównej bohaterki. W życiu
każdego człowieka może być czas, w którym jest naprawdę źle, ale każdy z nas ma
wybór jak w danej sytuacji się zachowamy, czy w ogóle odważymy się coś
zrobić/zmienić, czy jednak powiemy „nie” i będziemy dalej siedzieć na stołku i
biadolić nad swym losem. Jeśli nie obce są ci zagadnienia z dziedziny „rozwoju
osobistego” z czystym sumieniem polecam ci tę książkę, jako małą odskocznie by
mieć motywację do walki o własny życiorys.
Za udostępnienie książki dziękuje wydawnictwu Szara Godzina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz