sobota, 21 listopada 2009

Paintem malowane....

Kiedyś myślałam, że w Paint niewiele można stworzyć, cóż, myliłam się. Wymyśliłam sobie taką terapie, żeby nie myśleć o tym o czym nie powinnam, rozładowywałam swoje troski skupiając się na rysunku. Podstawowy kontur i kolory powstały w Paint, cienie dodałam w Gimpie. Poza ładnym stworkiem rozładowałam też nerwy bo namalowanie jednego zajęło mi ponad 2 godziny.


wtorek, 17 listopada 2009

Rakieta

Jedzie Czerwony Kapturek rowerkiem przez las, nagle rowerek jej się psuje, Czerwony Kapturek zaczyna płakać. Widzi to wilk
- Co się stało Czerwony Kapturku?
- Popsuł mi się rowerek
- Nie martw się, naprawimy go, a przez ten czas zaopiekują tu się tobą zajączki.
Czerwony Kapturek spędził resztę dnia na zabawie z zajączkami, po pięknie przespanej nocy w lesie, wstaje rano, a rowerek naprawiony już czekał. Dziewczynka wsiadła i popędziła do babci. Wchodzi do chatki, babcia leży w łóżku, podchodzi do niej i zdziwiona pyta:
- Babciu, babciu a dlaczego masz takie wielkie oczy?
- Bo całą noc spawałam jakiś pierd....y rowerek!!!

**********
Dobra, trochę humoru na początek, a tak do rzeczy. Córcia poprosiła mnie o pomoc przy tworzeniu rakiety do szkoły. Co prawda początkowy pomysł był inny bo rakieta miała latać, na wzór podpatrzonego pomysłu na Spryciarze.pl ale niestety, korki od wina jakie posiadałam w domu były zbyt małe do butelki jaką miałyśmy. Niestety rakieta nie lata, ale mam nadzieje jest efektowna. Spędziłyśmy nad jej robieniem z Olą przeszło 3 godziny. Może i mogłaby być bardziej ozdobna, ale ja już byłam zmęczona, a co powiedzieć o mojej córce.
Rakieta ma 70cm wysokości



Co prawda nie Apollo, ale Aleksandra też ładnie brzmi.



Ma nawet prawdziwe szybki w oknach

wtorek, 10 listopada 2009

Coś zaległego

Szukając pewnego przyrządu, wpadła mi w łapki ta serwetka i chociaż zrobiłam ją dawno to dopiero teraz doczekała się łaskawie usztywnienia. Średnica 44 cm. Ciekawe co jeszcze znajdę u siebie zrobionego, a nie pokazanego bo jakiś detal nie został dokończony?! Oby już nic.

niedziela, 8 listopada 2009

Coś na szybko

Zadzwoniła do mnie kuzynka i zaprosiła na swoje imieniny "za 5 dwunasta". Nie szczególnie lubię takie szybkie zaproszenia bo nie mam zbytniej możliwości kupienia odpowiedniego prezentu, lub trudno znaleźć pomysł co tym razem kupić, a więc postawiłam na rękodzieło. Wydziergałam jej taką serwetę. Ma ona ok 56cm średnicy. Wykonałam ją z najgrubszego kordonka jaki kiedykolwiek miałam okazję mieć w dłoniach. Ku mojemu zaskoczeniu, serweta zdążyła wyschnąć z krochmalem na czas. I tak powstało moje dwudniowe dzieło.