czwartek, 23 lutego 2012

Ja to czasem mam szczęście!

Otwieram dziś skrzynkę mailową i co widzę??? MATKO BOSKA i jej przodkowie!!! Napisała do mnie, nie kto inny jak sama Pani Małgorzata Kursa!!! Do nóg padam i za list dziękuję. Ucieszył mnie ogromnie. Jeszcze większym szczęściem okazała się informacja od Pani Małgosi, że kontynuacja "Babskiej Misji" istnieje! Można ją znaleźć pod tytułem "Teściową oddam od zaraz" i wiecie co, ja na pewno ją lada chwila kupię, baaaaa, i jeszcze ją przeczytam!!!




wtorek, 21 lutego 2012

Małgorzata J. Kursa BABSKA MISJA

Luka przyjrzała się przyjaciółce z zastanowieniem. Do tej pory Monika wszystkie swoje problemy wyrzucała natychmiast po powrocie z pracy – no, chyba że miała nocny dyżur – i przypominało to erupcję wulkanu. Trzasnęło, błysnęło, zagotowało się i po kłopocie. Co ją dzisiaj opętało?
- Monia, co się dzieje? Przecież wiem, że wśród koleżanek z pracy masz dobre układy. Znów ten doktorek? Co ci zrobił tym razem? Co by nie gadał na twój temat, pracujesz dłużej od niego i masz dobra opinię. Sama mówiłaś, że przełożona trzyma twoją stronę… Co on ci zrobił?
            Monia nie wytrzymała i grzmotnęła w stolik łyżeczką, którą się bawiła/
- Cholera! Krzywdę mi zrobił! Podwiózł mnie do domu! I był obrzydliwie miły! Co mam z tym teraz zrobić?! Nic mi się nie zgadza! Nie chcę, żeby był miły! Jak wróg, to wróg!
            Luka usiłowała sobie przypomnieć wszystko, co do tej pory słyszała od przyjaciółki na temat pana doktora. Sama nie widziała go na oczy, ale pamiętała, jaka wściekła wróciła Monika po tamtym dyżurze, kiedy mieli pierwszą scysję. Najbardziej ją ubodło, że podniósł głos w obecności pacjentki, której nie znosiła. Od tego momentu Luka była informowana wyłącznie o jego wadach: że lizus, że podrywacz, że poganiacz niewolników, że bezczelny i uważa się za pępek świata. Co on dziś takiego zrobił, że udało mu się wytrącić Monikę z równowagi? Samo podwiezienie… A co się stało, że ona wsiadła do tego samochodu? Jeśli już ktoś jej podpadł, to nie było przeprosin. Człowiek nie istniał. Nie widziała, nie słuchała. Nawet gdyby miała koczować na przystanku do końca świata, nie wsiadłaby do pojazdu prowadzonego przez wroga.
            - Opowiedz mi, jak to było – zaproponowała w końcu. – Może on wcale nie jest miły, tylko wyrachowany.
            Monika sapnęła ze złością i z najwyższą niechęcią opowiedziała, co ją dzisiaj spotkało. Luka parsknęła śmiechem, usłyszawszy o formie przeprosin.
            - No, wiesz. Po twoich opowieściach wyobrażałam sobie bezczelnego cwaniaka, a on jest rozczulająco naiwny! Skąd miałaś wiedzieć, że to od niego?
            - Naiwny! Głupi jest i tyle! Myśli, że nie mam nic lepszego do roboty, tylko dowiadywać się, jak mu na imię? – warknęła Monika. – Co mnie to obchodzi?
            - Ale nie zaprzeczysz, że się postarał – zauważyła Luka łagodząco – Po tylu miesiącach wyraźnie go gniotła ta sytuacja między wami. To miłe, że…
            - Jasne! A teraz mnie gniecie! Nie dość, że straciłam wroga, to jeszcze nie wiem, jak się mam zachować! Cholera! Co byś zrobiła na moim miejscu? Nie chcę wyjść na idiotkę. 


No właśnie, kogo zainteresowało co poradziła Luka Monice niechaj sięgnie do książki Małgorzaty J. Kursy. 
Jak dla mnie książka jest świetna, taka "lajtowa" dla kobiet i nie tylko. Opowiada o dwóch przyjaciółkach Monice i Lukrecji. Dziewczyny są bardzo ciekawymi osobami, a wydarzenia jakie wokół nich dzieją momentami nieźle łechtają sentymentalne z podtekstem erotycznym podniebienie. Głupoty teraz piszę nie do zrozumienia, ale jak już przeczytacie to myślę, że będziecie tego samego zdania. Zaskakujące jest to że nie ma jednego happy endu , tylko dwa a nawet pokusiłabym się powiedzieć że są trzy. Jedna jedyna rzecz która mi lekko trąci o szczegół to autorce chyba w pewnym momencie zatracił się czas, biorąc pod uwagę wydarzenia jakie się działy to pora roku do nich stosunkowo za długo trwała, a może po prostu są na tym świecie ludzie którym doba wydłuża się do 48 godzin, a lipiec ma 62 dni. Co by tu jeszcze powiedzieć. Po przeczytaniu książek Olgi Rudnickiej myślałam, że nie będę czytać niczyich więcej książek, jednak tylko krowa poglądów nie zmienia i stwierdzam, że znów nabrałam ochoty na czytanie. 

Słowo zdziwienia do autorki: wszystkim członkom rodziny Łukasza wymyśliła Pani dość urozmaicone imiona, czemu zaś jeden pan aspirant dostał takie zwyczajne?! :) Powieść aż się prosi o kontynuacje, a będzie o czym pisać: relacje teściowa z Kanady kontra niechciany zięć, doktorek kontra pielęgniarka, nie wierzę ze wyprowadzanie z równowagi skończyło się zaraz po ślubie.


czwartek, 9 lutego 2012

Uno, due, tre!

Dzisiaj mały hurt zdjęciowy. 
Kolczyki "Uno"
pierwsze które okazały się zanadto delikatne i otrzymały małą dawkę ługi, ale zaraz po tym zabiegu upiększającym, wreszcie byłam z nich zadowolona. 


Kolczyki "Due"
Celtycka frywolitka ale minimalnie inna od tego co już było




Kolczyki "Tre"
Po raz pierwszy frywolitka opleciona na małym stelażu ;)





wtorek, 7 lutego 2012

Bransoletka Partenia

Partenia — imię żeńskie[1], żeński odpowiednik imienia Parteniusz, pochodzącego od gr. przymiotnika parthénios, co oznacza "panieński, dziewiczy, czysty, niewinny".

taka sobie dziewicza bransoletka na szczupłą łapkę.  
Kiedy robię cokolwiek frywolitkowego z tych złotych nici, trochę mi żal że nici nie są sztywniejsze, a skoro nie są, to chociaż mogłyby być krochmalochłonne, a nie są. Co za tym idzie w odróżnieniu od frywolitki z kordonka bawełnianego merceryzowanego czy poliestrowego to ta zawsze będzie miększa. Jakby się uparł, to też nie musi być wada, po prostu, ech no sama nie wiem, chyba po prostu mam gorszy dzień i tyle. Te mrozy mnie dobijają. Mrozy i pewien żarłoczny jastrząb który poluje mi na gołębie. Gadziny w żaden sposób nie można odstraszyć, a upolować nie można. Do sądu też go podać nie mogę bo aktualnie skończyły mi się granaty w świątecznym ubraniu.






sobota, 4 lutego 2012

Historia frywolitki co na wielbłądzie zawisła.

Wielbłąd jaki jest każdy widzi. Jeden garb, a błędów wiele. Frywolitkę zaś, ktoś rzec by mógł, filozofii żadnej w tym, proste to i już. Otóż nie!


Jak ktoś lubi mieć twórczą depresję, niechaj do mnie dołączy, inni zaś siadają cicho. 
Zanim ci to owe cudo powstanie... osiwieć można. Zwłaszcza gdy twórca nie korzysta w cudzych wzorów tylko coś własnego stworzyć pragnie.
U mnie tych prób kilka, dzień prawie że zmarnowany, ale... jednak nadeszła nadzieja.


... i powstało to!!! 


Raz się udało to i drugi z górki pójść musi. Tak też i bliźniacza siostra powstała. Obie ślicznotki zaś na srebrnych biglach spoczęły. 


Dalej to już nic mądrego nie napiszę, tylko podziwiajcie, a bardziej zainteresowani niechaj zalicytują




Kolczyki Agata

Kolczyki Agata, takie proste, bez koralików, za to bardzo sztywne. 


Agata – żeńskie imię greckie, wywodzące się od słowa agathé (dobra, szlachetna, wspaniała, ciepła, o wielkim sercu), w Polsce znane od XII wieku


Do nabycia na allegro.pl




piątek, 3 lutego 2012

Siostry Juwentynek

Kolczyki podobne do Juwentynek a jednak inne. W dotyku delikatniejsze, to pewnie zasługa tej srebrnej nitki. Do tego koraliki crackle  w odcieniu bardzo ciemneigo brązu. Bigielek jak wiadomo srebrny 925.
Do nabycia na allegro.pl

 Jakie by nie ustawił pozycje na stole, to i tak nie odda idealnego wyobrażenia jakim jest spojrzenie na modelce. Modelka jest młodziutka, ma zaledwie 10 lat więc u starszej osoby efekt ten też będzie ciut inny.  


czwartek, 2 lutego 2012

Kolczyki Katarzynki

Małe, skromne, a przyciągają oko. Złoty kordonek, srebrne bigle (925) i maleńkie perełki

 Katarzyna – imię żeńskie pochodzące od greckiego słowa katharós "czysty", "bez skazy". Do Polski imię to trafiło za pośrednictwem łaciny.

 Do nabycia na allegro

środa, 1 lutego 2012

Obrączki frywolitkowe

Wykonałam dziś dwie frywolitkowe obrączki i nie mogłam oprzeć się pokusie żeby się nimi nie pochwalić.
Zdjęcia zrobione, podpisane, załadowane na bloga i... pora nadać imiona. I tu właśnie pojawił się problem. Dzisiejsi solenizanci to : Andrzej, Brygida, Cecyliusz, Dziadumiła, Emil, Paweł, Pioniusz, Piotr, Prosimir, Sewer, Siemirad, Weridiana, Winand, Winanda, Wirydiana, Zybart, Zybert, Zybracht, Zygbert i Żegota. Nic mi nie pasi, wybredna jestem jak nie wiem co. No przecież nie dam obrączce na imię Dziadumiła czy Żegota. A może zaproponujecie mi jakieś ciekawe duety? Tristan i Izolda, Jacuś i Agatka. Czekam na propozycje.