czwartek, 17 lipca 2014

„I żywy stąd nie wyjdzie nikt”

            Podczas przeszukiwania stron internetowych wpadłam na ciekawy cytat. Mówił on: „Uwaga, czytanie powoduje niebezpieczeństwo posiadania własnego zdania” Przypuszczam, że nie jeden z nas ma w pewnych dziedzinach już utarte swoje zdanie i czasem trudno nas przekonać to zmiany. Przyznam się, że tak też było i ze mną. Do niedawna omijałam książki, które miały mniej niż 300 stron, liczyła się dla mnie w dużej mierze objętość, jednak trafiłam na kilka cieńszych publikacji i to sprawiło, że zmieniłam zdanie. Omijałam także książki, które nie były jedną historią a np. zbiorem opowiadań. Omijałam, ale dziś już wiem, że robić już tak nie będę. Trafiła do mnie, bowiem antologia opowiadań wojennych pt.: „I żywy stąd nie wyjdzie nikt” wydawnictwa Fabryka Słów i jestem pod wielkim wrażeniem dla autorów. A są nimi: Andrzej W. Sawicki, Joanna Maciejewska, Marcin Pągowski, Marcin A. Guzek, Gregor Piórkowski, Martin Ann, Łukasz Sawczak, Filip Laskowski, Anna Dominiczak, Tomasz Zawada.

            Opowiadania nie są do siebie podobne, każde ma swój indywidualny i intrygujący charakter, dobrze wykreowanych, wyrazistych bohaterów, wywołujących niewiarygodne emocje w czytelniku. Utwory mają jedną wspólną cechę, a mianowicie: wojnę. Wojny są różne, jedne bardzo odległe, historyczne, inne fikcyjny być może w przyszłości.

            Andrzej W. Sawicki w swym opowiadaniu pt.: „Żegnaj, laleczko” zaprezentował ciekawego narratora. Historia opowiadana oczami, a raczej celownikiem pistoletu, w który obecnie zamieszkuje dusza potępieńca, żołnierza walczącego podczas puczu majowego w 1926 roku pod rządami marszałka Józefa Piłsudzkiego. Poległy żołnierz żali się, iż nie leży w grobie w alei zasłużonych, lecz w zbiorowej mogile. W 1939 roku otrzymuje szansę odkupienia swych win, jego dusza od tej pory zamieszkuje pistolet, ma wiernie służyć nowemu właścicielowi w obronie Polski. Niestety, broń zostaje skradziona i trafia w ręce młodej żydowskiej dziewczyny o nietypowej słowiańskiej urodzie. Wiąże ich oboje nierozerwalną więzią. Nawet, kiedy dziewczyna próbuje się pozbyć pistoletu, wrzucając go do rzeki ten wraca do niej każdej nocy. Wbrew pozorom dusza w pistolecie nie jest przyjacielem dla dziewczyny, jego zachowanie jest wręcz rasistowskie względem niej.
            Opowiadanie wywołuje wiele emocji w czytelniku. Odkrywane są nowe wątki, jak i zbiegi okoliczności, które wcale nie musiały być przypadkowe. Czy nowej właścicielce pistoletu uda się przeżyć? Czy winy potępieńca zostaną wymazane? Jakie tajemnice zostaną odkryte?

            Marcin A. Guzek „47. Oddział Zwiadu Imperialnego” Opowieść o małej grupie żołnierzy pod przywództwem Godwina dor Gilberta, która otrzymuje zadanie do wykonania. Pod przykrywką zwykłych najemników przedostają się do strefy wojny domowej gdzie mają odszukać małego chłopca. Jakub jest młodszym synem księcia Wolmera. Wojna domowa dobiera końca, walczące strony przymierzają się do rozegrania ostatecznej walki. Ktokolwiek wygra bitwę, będzie świętował zwycięstwo całej wojny. Jeśli wygrana przypadnie księciu Wolmerowi Jakub posłuży, jako karta przetargowa. Sprawą priorytetową jest odnaleźć chłopca, przejąć, jeśli to możliwe w miarę dobrym stanie zdrowia i dostarczyć. Niestety, grupa Godwina nie jest jedyną, która poszukuje syna księcia.
            Kto wygra bitwę, komu uda się odnaleźć chłopca, jakie niebezpieczeństwa czekają po drodze, jak wynik całej wojny wpłynie na życie Jakuba


            Książka „I żywy stąd nie wyjdzie nikt” szczerze wpłynęła na zmianę moich dotychczasowych poglądów. Jestem pełna podziwu dla autorów genialnych utworów, których nie sposób było opowiedzieć wszystkie. Opowiadanie, choć krótkie dostarczyły mi pełna gamę emocji. Od zachwytu po złość. Polecam, naprawdę warto zapoznać się z tą pozycją. 

            Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Fabryka Słów


poniedziałek, 14 lipca 2014

Milena Wybraniec „Wchodzisz do gry”

       Trafiła do mnie książka, która już nie pierwszy rzut oka niesie z sobą wielką tajemnicę. Zazwyczaj wydawca stara się umieścić na okładce drobny zachęcający skrót tego, o czym powieść będzie, ale nie tym razem. Zaciekawił za to opisem samej autorki książki za sprawą, którego stajemy się niezwykle ciekawi cóż ktoś taki jak Milena Wybraniec mógł zaprezentować. Już widok samej okładki pobudza wyobraźnię, a to dopiero początek. Co dalej?

       Prolog. Naukowiec Jankowski podczas odwiertów na Ukrainie wpada na cenne znalezisko. Wkrótce po tym ginie wspólnik profesor Wiśniewski, który był odpowiedzialny za specjalistyczne ekspertyzy i jako jedyny posiadał drogocenne próbki.

            Wrocław. Lidia właśnie wraca samochodem do domu. W pewnym momencie zauważa, że na jezdnię wtacza się naga dziewczyna. Cudem udaje się jej wyhamować. Na ciele nieznajomej widać ślady brutalnego pobicia i prawdopodobnie gwałtu. Ostatkiem sił Daria prosi o pomoc oznajmiając tajemniczo: „Nie mogą mnie znaleźć… Ja już nie chcę w to grać”. Tuż obok zatrzymuje się terenowe auto, wysiada z niego mężczyzna oferujący pomoc w zawiezieniu dziewczyny na pogotowie gdzie udaję się cała trójka. Tomasz widząc zabrudzony krwią trencz Lidii pożycza jej własną marynarkę. Następnego dnia Lidia składa zeznania na posterunku policji. Funkcjonariuszka Anna nie ukrywa zaskoczenia, że zostali przyjęci w tym szpitalu, gdyż placówka nie posiada oddziału ratunkowego. Wkrótce potem ślad po Darii ginie. Lidia odnajduję za to Tomasza, chcąc oddać mu pożyczoną część garderoby. Tomasz Raczyński okazuje się być prezesem dużej firmy Odra-Trade. Szybko odkrywają, iż mają ze sobą wspólne zainteresowania. Tomasz proponuje wspólna kolację. Dziwny telefon krzyżuje im w trakcie plany. Przyjeżdżają pod elegancką willę gdzie Tomasz pozostawia Lidię na parkingu, a sam znika. Wkrótce potem ochroniarz nakazuje Lidii wejść do budynku, prośbę wykonuje niechętnie, nieświadoma tego, co za chwilę się wydarzy. Odurzona tajemniczym zastrzykiem budzi się kolejnego dnia. Film nakręcony telefonem komórkowym wprawia ją w osłupienie. Dowiaduje się, że nieświadomie wstąpiła do klubu, do którego nie można wejść ani wyjść tak sobie. Zaproszenie dostają tylko specjalnie osoby. Rozpoczyna się gra.

„to gra emocji, złudzeń i zwykłej ludzkiej zachłanności. Jeśli masz pieniądze, to grasz, ale jak ich nie masz… Naiwni idą zawsze na pierwszy ogień.”[1]

            Czym jest tajemnicze znalezisko na Ukrainie? Kto będzie potrafił odczytać zaszyfrowaną mapę? Kto zwabił Lidię do klubu? Kim naprawdę jest człowiek, który zaprosił Lidię do gry. Dlaczego to właśnie ona została do niej wciągnięta. Czym jest tajemnicza gra? Co może być cenniejszego od życia?

            Książka naszpikowana jest po brzegi wartką akcją, tajemnica goni tajemnicę, emocje nie pozwalają oderwać się ani na moment. Tę książkę musicie przeczytać. Pani Mileno, jak na grafomankę napisała Pani genialny thriller! Koniec zdecydowanie nie był do przewidzenia, choć przez moment będąc jeszcze w połowie lektury, marzyłam, by właśnie tak została ona uwieńczona. Dziękuje, że nie zabiła Pani tej nadziei. Czekam na kolejne Pani książki!



[1] Str. 275 Milena Wybraniec, Wchodzisz do gry, Gdańsk 2014

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Oficynka