czwartek, 9 lipca 2009

Misiowato


Po kilkunastu pruciach, wkurzyłam się, gdyż drobne krzyżyki nie wychodziły, nitka się w co drugim krzyżyku przesuwała, a krzyżyki na 2 oczka mi się nie podobały, były takie toporne, więc podkleiłam tkaninę od spodu flizeliną i przestała nitka uciekać. Ktoś mi wspomniał, że to może nie być kanwa tylko panama, cóż, nie znam się, dopiero raczkuje. Te sińce co misiek ma przy oczach to przez nadmierne prucie, mam nadzieje, że się spierze. Nic innego już z tego nie wymodzę, trudno, następnym razem będę już mądrzejsza i kupię kanwę "macaną" w realu, a tak a propos, po ile u was jest kanwa?

2 komentarze:

  1. Chyba taką samą tkaninę kupiłam i ja kilka lat temu z myślą o xxx kartkach.
    Zobacz co z niej robię:
    http://elzbieta.gallery.ru/watch?ph=G26-6C2R&zoom=8

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu zgadza się, to jest ten sam materiał, czyli dziadostwo, a twoja serweta piękna. Zastanawiam się jaki komentarz wystawić sprzedawcy.

    OdpowiedzUsuń