środa, 10 lutego 2010

Trochę Ciszy

Maleńkie i ulotne chwile w moim życiu to Cisza. Uwielbiam Ciszę. Dziś udało mi się zdobyć jej trochę dla siebie. Trochę. Co ja mówię, bite dwie godziny błogiej, nie skalanej ciszy!!! Starsza dwójka dzieci była jeszcze w szkole, młodsza dwójka smacznie ucinała komara, mąż nie pałętał się pod nogami, nie marudził (czasem potrafi być gorszy od dzieci), a ja mogłam w tej mojej błogiej ciszy rozkoszować się kolejną robótką.
Kiedyś znalazłam w necie zdjęcie bolerka które bardzo chciałam mieć. Było to tylko zdjęcie gotowego modelu, bez opisu czy schematu. Nie do końca wiedziałam jak je zrobić aż mnie olśniło!!! Nie wiem czy na pewno dobrze je wykonuję, ale jak na razie jestem zadowolona. Nie jest co prawda identyczne z oryginałem, może to i dobrze, przynajmniej będzie w jakimś tam stopniu moje.
Mam już plecy i jeden bok, choć na zdjęciu jest tylko jego część, ale robiłam foto jeszcze podczas błogiej Ciszy, a do wieczora jeszcze to i owo przybyło.

Błogie chwile to także te kiedy ta mała istotka po prawie całodobowych drzemkach wreszcie otworzy oczka i ukaże się ich szafirowa barwa

Niby taki mały, bo ma tylko 2 latka, a jaki bystry obserwator. Widzi jak mama opiekuje się braciszkiem. Właśnie karmiłam Michasia gdy słyszę galop Adasia do pokoju starszego rodzeństwa i co widzę? Adaś przyniósł sobie jedną z lal Oli i udawał że karmi choć nikt go tego nie uczył

1 komentarz:

  1. cudowne takie chwile :) ja tez wiem coś o tym chociaż mój chłopak ma już cztery lata, no i rośnie mały pomocnik, tylko patrzeć jak będzie karmił maleństwo ;)

    OdpowiedzUsuń