czwartek, 26 maja 2011

Leniwy dwa razy traci

Leniwy dwa razy traci!!! Już to widzę jak zaspany przypadkowy ktosik kto czyta moje bzdety już krzyczy że to nie Leniwy był a Chytry. Ja jednak udowodnię że się nie przejęzyczyłam. Jakiś czas temu zrobiłam rewolucję w jednym pomieszczeniu gospodarczym. Rewolucja ta polegała na całkowitym jego opróżnieniu. Została jedynie wykładzina pcv którą i tak wyniosę ale później. To co wyniosłam trzeba było gdzieś po upychać, bo wyrzucić szkoda. I tak jeden dość ciężki karton wylądował na wysokiej szafie na klatce schodowej. Dziś niestety musiałam skorzystać z jego zawartości. Ztachałam ten karton na podłogę, wyjęłam co potrzebowałam i... pozostawiłam go na podłodze bo kto by tachał taki ciężar z powrotem na szafę. Za jakiś czas Adaś gdzieś przepadł, nie było go dłuższą chwilę, a potem nagle namiętnie szorował się w łazience. Oczywiście śladów zbrodni nie dało się już ukryć. Przyczłapał więc do mnie z rękoma schowanymi za sobą i mówi: mamo, ja nic!
Acha!!! Adaśkowe NIC zawsze znaczy że znowu coś zmalował. A zmalował konkretnie. W tajemniczym kartonie bowiem Adaśko znalazł moje farby akrylowe. Obrazów już dawno nie maluje ale farby pozostały. Cwaniak mały poodkręcał wszystkie tubki i... powyciskał ich zawartość na podłogę. No pięknie, nie chciało mi się kartonu dygnąć na szafę to nie mam teraz farb, miałam za to spory bajzel do posprzątania w trybie natychmiastowym póki mazidła nie zaschły. No i co, a nie mówiłam że leniwy dwa razy traci.



Ten obraz namalowałam kiedyś... oj kiedy to było... daaawno.

2 komentarze:

  1. Złośliwość rzeczy martwych... CZy akurat to pudło musiało przyciagnąć Twojego syna? Współczuję sprzatania,bo pewie się namęczyłaś z tym. Piękny obraz, podobają mi się kolorystyka. Malowałaś ze zdjęcia czy siedząc na łonie natury?

    Chciałam kiedyś malować, ale nie mam do tego talentu.

    OdpowiedzUsuń