wtorek, 12 marca 2013

Mariola Zaczyńska "Szkodliwy pakiet cnót"

Kiedy już przegoniłam Króliczka i stałam się Twardzielką przyszła pora zmierzy się z Cnotami. I to nie byle jakimi cnotami, szkodliwymi w dodatku w pakiecie. 
Do czytadeł Marioli Zaczyńskiej nie można podchodzić tak jak to każdej innej książki. Tu trzeba się specjalnie przygotować. 
Nie będę wam dokładnie streszczać o czym jest książka bo takich opisów jest już sporo w necie. Ja postanowiłam opowiedzieć jak należy czytać Cnoty. 
Nawet najwytrawniejszy czytacz powinien sobie tą książkę rozłożyć na 2 raty.

A czemu? 

Bo pani Mariola, jak to ma w zwyczaju, obdarowuje nas na wstępie dużą ilością bohaterów w książce. I na pewno nie przypomina ona książki telefonicznej! Zatem początek powieści, czyli wprowadzenie w każdą historie poszczególnego bohatera trzeba sobie przeczytać, no tak powiedziałabym w ciągu dnia. Trawisz powoli, poznajesz nowe osoby, bawisz się ich humorem i osobowością. 

Drugą część książki to już najbezpieczniej jest czytać w nocy. Kiedy wszyscy domownicy już śpią i nikt od ciebie nic nie chce, nie woła jeść ani pić. Jeśli się nie spełni tego warunku obawiam się iż rodzina mogłaby przymierać głodem gdyż historia tak wciąga. Zaczynasz myśleć czy czasem podczas produkcji papieru na tę książkę ktoś złośliwie nie wmieszał do niego magnesu w proszku i za cholerę nie możesz się od lektury oderwać. Nawet złośliwa senność nie pozwala ci komara uciąć nad stronicą bo jesteś rządna tego co będzie  dalej. 

W pewnym momencie dobiegają cię dwie bardzo wzruszające sceny i nie wiesz czym masz beczeć w trakcie razem z bohaterkami czy krzyczeć na głos (no ale jak, po nocy papy drzeć nie będziesz bo wszystkich pobudzisz i wtedy nic z twojego dotychczasowego czytania) 
Siedzisz cicho, bo przecież przed tobą ostatnie 100 stron i ciekawość co jeszcze się wydarzy?!
W końcu zegar wybija 4 nad ranem a ty zamykasz książkę... i nadal nie śpisz. Pozostajesz w szoku, zadumie lub innym trudno do określenia stanie i pytasz, czemu taki koniec? 

Rano budzisz się skacowana jak po jakiejś niezłej imprezie z której to nie pamiętasz w jaki sposób wróciłaś do domu i kompletnie nie chce ci się robić nic bo ciągle żyjesz lekturą 

... a może przeczytać ją jeszcze raz? 


no, to tyle ode mnie, czytajcie, bo na prawdę WARTO!!!

2 komentarze:

  1. No nieee:)ja już przez Ciebie zaliczyłam bezsenną noc z książką:))teraz idąc za ciosem zaliczam następne:)))Mistrz poszedł w dobre ręce a na tapecie jest mroczny Grey:)tam dopiero się dzieje:)Jak nie czytałaś to nie zaczynaj,bo przed Tobą trzy dezsenne noce i dni:)))bo tego są trzy tomy:)))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezsenność z powodu Greya chyba mi nie grozi (zaznaczam: chyba)!
    A dlaczego? Póki mam wybór wybieram to co polskie! Książki polskich pisarzy, polskie kosmetyki itp.

    OdpowiedzUsuń