poniedziałek, 28 grudnia 2009

jedna z trzech

Powstała jeszcze przed świętami, a za nią druga identyczna. Obie poszły w świat. Ale wzór tak się jakoś do mnie uczepił że wykonałam jeszcze trzeci raz ją dla siebie. Tyle że w zielonym kolorze, a teraz? cóż, jak zwykle dopadła mnie moja skrajność. Przez przypadek chwyciłam za czółenko i ... mnie olśniło, co do tej pory robiłam źle w moich frywolitkach. Jak to mówią, człowiek uczy się całe życie... i bardzo dobrze!!! W każdym bądź razie teraz dłubie w frywolitkach. Jak tylko się jako tako zmobilizuję żeby zrobić zdjęcie, pochwalę się co już wykonałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz