niedziela, 19 sierpnia 2012

Efekt końcowy

Tyle, i ani grama więcej (chociaż wzór prosił o jeszcze jedno okrążenie) Ja więcej nie robię. Choćby mnie wołami ciągnęli. Mnie się podoba tyle ile jest. Właścicielka serwety z tego co wiem też już zadowolona jest więc... dobra, nie przynudzam. Zauważyłam tylko jedną rzecz. Zimą o wiele fajniej supła mi się frywolitkę niż latem. Latem za bardzo męczące jest to, iż dłonie stale się pocą i istnieje wtedy obawa, że na robótce powstaną żółte plamy. Dlatego kolejne frywolitki muszą poczekać... za chłodem i moim kolejnym zachciołem.

5 komentarzy:

  1. moim skromnym zdaniem (bo ja się niestety nie znam na frywolitce ) nie potrzeba tu żadnego kolejnego okrążenia.Podziwiam za to kunszt i wykonanie :D Po prostu wielki szacun :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Serwetka wygląda ślicznie i bogato przez tę ilość pikotków :) i najważniejsze, że podoba się właścicielce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie wyszła i faktycznie nie ma co się upierać przy jeszcze jednym rządku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za słowa uznania. Buziaczki dla was.

    OdpowiedzUsuń